środa, 13 sierpnia 2008

Jak równy z równym?

W dzisiejszym meczu Wisły oczekuję przede wszystkim zaangażowania krakowian i nieustępliwości przez pełne 90 minut. Wiem, że nie tylko obydwie drużyny pod względem jakości gry, ale przede wszystkim obydwa kluby pod względem organizacyjnym, dzielą lata świetlne. Miałem okazję odwiedzić Camp Nou jesienią zeszłego roku i nadal pozostaje pod wrażeniem setek fanów, którzy przyszli pozdrowić swoich ulubieńców przed... treningiem.
Piłkarze Białej Gwiazdy zdają sobie sprawę, że szanse w konfrontacji ze słynną Barcą nie są zbyt duże. Mam nadzieje, że zagrają jednak z myślą o pokonaniu DRUŻYNY, a nie FIRMY, wspieranej przez kilkadziesiąt tysięcy cules (na to samo liczy trener Skorża, co zdradził na wczorajszej konferencji prasowej). O pokonaniu drużyny prowadzonej przez niedoświadczonego Josepa Guardiolę, który wielkim piłkarzem był, ale na eksponowanej posadzie trenerskiej dopiero raczkuje.
Wierzę, że krakowianie solidnie odrobili lekcje i nie przestraszą się renomowanego rywala. Mariusz Pawełek wspomina, że analiza przedsezonowych sparingów FCB natchnęła go optymizmem. To ważne, bo jego postawa może być kluczem do tego, aby podopieczni Macieja Skorży mieli jeszcze o co walczyć za dwa tygodnie pod Wawelem.

Typ Europucharów: 2:0 dla Barcelony

PS Moim zdaniem, nie taki diabeł straszny. Zresztą, oceńcie sami...

Brak komentarzy: