Wydaje się, że po tym, co zobaczyliśmy w czwartek w wykonaniu naszych pucharowiczów, nie ma czego komentowac. Wypada jednak odnotowac z blogerskiego obowiązku, że zarobiliśmy 1,5 punktu do rankingu UEFA...
Pozostaje miec nadzieje, że fatalna postawa PGE GKS (o zmianie sponsora zespołu z Bełchatowa pisze na swoim blogu Wojtek Waglowski) w ofensywie, to wyłącznie efekt braku playmakera, Łukasza Garguły.
Ciężko za to wytłumaczyc brak zwycięstwa Groclinu Dyskobolii. Piłkarze Jacka Zielińskiego zakwaterowani przez prezesa Zbigniewa Drzymałę w najdroższym bakijskim hotelu, mimo kilku dobrych okazji, nie potrafili udokumentowac swej przewagi. Trudno jednak przypuszczac, by rewanz z piątą drużyną azerskiej ekstraklasy był czymś więcej niż formalnością.
W dzisiejszym meczu o Superpuchar, po raz pierwszy w walce o punkty można było zobaczyc podopiecznych Czesława Michniewicza, którzy już za 9 dni zmierzą się ze Steauą Bukareszt w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Mimo że osłabiony GKS PGE nie był rywalem zbyt wymagającym, kilka ciekawych akcji ofensywnych Zagłębia napawa optymizmem przed bojami lubinian o piłkarskie Eldorado.
niedziela, 22 lipca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz